Wysłany: Pią Maj 18, 2012 22:52 usztywniania zawieszenia.
potrzebuje w buggy obniżyć i usztywnić zawieszenie na tor asfaltowy.
macie jakiś pomysły jak sie do tego zabrać ?
wymiana amortyzatorów i sprężyn odpada.
jajek swego czasu wspominał ze u siebie będzie zakładał haltpasy co o tym myslicie?
pasem ścisnę zawias automatycznie sie obniży i utwardzi. tylko czy to da rade?
Wiek: 48 Dołączył: 31 Paź 2010 Posty: 312 Skąd: Polska
Wysłany: Sob Maj 19, 2012 07:06
to morze skręć drutem albo zrób jakieś obejmy na kilka zwoji sprężyny .?
lub zrób dodatkowe mocowania tylnych wahaczy bliżej siebie (mocowanie przy ramie ) to też usztywni zawieche
Pomógł: 10 razy Dołączył: 08 Maj 2011 Posty: 350 Skąd: Wrocław
Wysłany: Sob Maj 19, 2012 11:48
Pablo napisał/a:
to morze skręć
Jak ma skręcić słoną wodą??? Chyba, że to morze mu skręca, ale to ciekawostka geograficzna...
Jedyną poprawną opcją jest wymiana sprężyn/amortyzatorów na twardsze. Wszelkie inne opcje, to odprawianie czarów... Są wprawdzie gumy, które wkłada się między zwoje i mają one usztywnić zawieszenie, ale to pic na wodę i morderstwo dla sprężyn, bo wyłączasz z pracy usztywnione zwoje, a całą pracę zawieszenia przejmują pozostawione wolno, które z reguły nie znoszą dłużej takiej sytuacji. Po prostu, zamiast całej sprężyny, pracuje ci tylko kawałek na środku. I jest on przeciążony.
Jakieś wiązanie, do tego drutem, to absurdalne porady. Co z tego, że skrócisz skok, skoro charakterystyka pozostanie taka sama?
Innym rozwiązaniem jest dorobienie dodatkowych puntów mocowań amortyzatorów i ich przepinanie, co da zmianę skoku zawieszenia i jego twardości.
_________________ Zaprojektuję i wykonam instalację elektryczną do każdego pojazdu.
Pomógł: 50 razy Dołączył: 06 Sty 2010 Posty: 3312 Skąd: Sławno k. Opoczna
Wysłany: Nie Maj 20, 2012 19:46
haltpas jest po to by podczas wyskoku, końcówka tłoczyska nie uderzała o obudowę przy maxymlanym rozciągnięciu- chyba to każdy ogarnięty to wie.
Większość z nas korzysta z amortyzatorów używanych, jest ubytek oleju w nim, przy maksymalnym rozciągnięciu powstają "luzy" tłumień <brak oporu oleju>, a wiec energia kinetyczna rozciągającej sprężyny idzie na obudowę amortyzatora... tą sprężyna ma wcześniej zatrzyma właśnie ten pas.
Zmiana sprężyn na twardsze powoduje zwiększenie prześwitu, co za tym idzie środek ciężkości jest wyżej, pokonywanie łuków z dużą prędkością, jest bardzo niebezpieczne, z możliwym dachowaniem. To samo daje zastosowanie gwintów...
Moim zdaniem, najlepiej wypada w tym przypadku haltpas, bo utwardza zawieszenie i jednoczesne obniża środek ciężkości...
Ja będę robił sobie regulacje odległości haltpasu, a wiec naprężenia wstępnego okładu amortyzującego :d
Moim zdaniem najlepszym rozwiazaniem bylo by zastosowanie zawieszania takiego typu jak w tym temacie: http://szayowozy.net/viewtopic.php?t=2454 tylko że zapewne pod wiekszość amortyzatorów które posiadaja nasze maszyny bedzie to cieżko zrobić.
Haltpasy oczywieście ale tylko do tego zadania o którym wspomina jajek,
jajek napisał/a:
haltpas jest po to by podczas wyskoku, końcówka tłoczyska nie uderzała o obudowę przy maxymlanym rozciągnięciu- chyba to każdy ogarnięty to wie.
Jeszcze widzę jedno rozwiazanie, zamontowanie tego samego amortyzatora bliżej koła na wachaczu. Co tym zyskujemy:
* zaczyna działać mniejsze ramie na amorek, czyli usztywnienie,
* obniżamy przy tym od razu środek cieżkości, tu zależy w jakiej pozycji znajduje sie wachacz.
Jeżeli wachacz w teren jest poziomo to za bardzo nie uzyskamy obniżenia srodka cieżkości (tutaj trzeba bylo by zmnieniać również górne mocowanie amorka przy ramie), jeżeli wachacz jest pod kątem do podłoża to wtedy uzyskamy obniżenie srodka cieżkosci.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum